niedziela, 2 stycznia 2011

II- Spotkanie z Lestatem

Na srebrnej tacy  był porcelanowy czajniczek, filiżanka oraz talerzyki z francuskimi rogalami i masłem.
Gdy nalałam, sobie herbaty z czajnika do filiżanki i spróbowałam okazało się że jest to delikatna, biała herbata z
lekko wyczuwalnym aromatem dzikiej róży. Usiadłam na łóżku z tacą na kolanach i zaczęłam jeść posiłek. Wszystko było świeże i pachnące.
Za dnia pomieszczenie nie wydawało się aż tak straszne, co prawda zasłony były czarne,tak samo jak pościel, ale tapeta była błękitna, a na podłodze leżał gruby, miękki, puchaty, niebieski dywan.
Z pod niego widać było dębowe deski. Rama łóżka również była dębowa, tak jak reszta mebli w pokoju, miała rzeźbienia w kształcie serc i gryfów.
Po skończonym posiłku postanowiłam się rozejrzeć i sprawdzić co jeszcze znajduje się w tym pokoju. Zaczęłam od otwarcia drzwi wielkie, czerwonej, dębowej szafy, która znajdowała się koło drzwi wejściowych(teraz zamkniętych na klucz).
Znalazłam w niej kilka ładnych sukienek w kolorze czarnym, czerwonym, różowym, brązowym i złotym, oraz kilka par butów w tymże kolorze. Kontynuując myszkowanie dorwałam się do toaletki, otworzyłam  szufladki. Znajdowały się w nich kosmetyki
kilku marek, różnego typu, np. był róż z brokatem, kilka cieni do wyboru, puder i puder brązujący, kilka maskar i tuszy do rzęs, różne kremy, masła do ciała, podkłady matujące i nie, a na blacie toaletki stało kilka perfum, wypróbowałam kilka zapachów.
Następnie podeszłam do małego bufeciku, leżały na nim ozdoby do włosów i szczotki oraz grzebienie, w szufladzie znajdowały się chusty i apaszki, a gdy otworzyłam drzwiczki zobaczyłam całkiem niezłą kolekcję torebek.
Podciągnęłam rolety, wyjrzałam za okno, było już późno, słońce chyliło się już ku zachodowi, niewiarygodne ile człowiek może spać. Rozejrzałam się po pokoju, naprzeciwko drzwi wejściowych znajdowały się drzwi do łazienki. Czas najwyższy się od świeżyć, weszłam tam.
Rozejrzałam się, łazienka była duża, znajdowała się tam kabina prysznicowy z radiem, alarmem i hydromasażem*, duża wanna z siedziskiem, powłokom antypoślizgową, hydromasażem i poręczom. Z boku znajdował się duży zlew, na półce nad nim znajdowały się różne flakoniki z mydłami, szamponami i żelami, a także zapakowana szczoteczka do zębów jednorazowego użytku i kubek plastikowy.
rozebrałam się i weszłam pod prysznic, zamknęłam się, trochę duszno mi było, z powodu mojej klaustrofobii nie przepadam za przestrzeniami zamkniętymi. Ustawiłam sobie wodę na ciepłą i odkręciłam kran. Przyjemnie ciepły płyn spływał mi po cele, myślałam nad tym co się stało, nad porwaniem oraz nad tym gdzie się teraz znajduje...
Gdy dostrzegłam że szyba na drzwiach prysznicowych jest zaparowana, nalałam sobie na rękę trochę żelu wiśniowego i zaczęłam się myć, potem nadszedł czas na włosy, które umyłam herbacianym szamponem z nutom kwiatową. Czyściutka wyszłam z kabiny, wytarłam się puchatym, białym ręcznikiem, leżącym na półce obok prysznicu.
Potem podeszłam do zlewu i zaczęłam myć zęby, po rozpakowaniu i złożeniu szczoteczki do zębów.
Wyszłam z łazienki i wyjęłam z szafy sukienkę brązową ze złotom koronką i kokardą przy płytkim dekoldzie. Wyjęłam złote balerinki, podeszłam do toaletki i usiadłam na małym pufku, który był obok. Zaczęłam rozczesywać włosy, gdy były gładkie związałam je brązową wstążką w koczek, popryskałam się perfumę "Rock"n"Rose" i nałożyłam lekki makijaż: złoty cień do oczu, tusz do rzęs i bezbarwny błyszczyk, na ręce założyłam złotą bransoletkę.
By łam gotowa. Usiadłam na łóżku i usłyszałam jak ktoś od klucza drzwi. Spojrzałam w stronę otwieranych drzwi, do pokoju weszła ta dwójka chłopców, których widziałam w nocy, oraz jakiś młody mężczyzna, o złotych włosach do ramion i błękitnych oczach, jego cera miała lekko ciemniejszy odcień. Patrzyłam na niego uważnie, cała trójka się śmiała.
-Czemu mnie tu zaprowadziliście, chłopcy?
-Bo musisz coś zobaczyć Lestacie-odparli obaj ze śmiechem, wtedy jeden z nich zapalił światło, a drugi wskazał na mnie. Wlepiłam w niego mój wzrok, on za zdziwieniem podszedł do mnie.
-Skąd ją wzięliście-spytał się ich, siadając koło mnie, oni się trochę zmieszali
-Cóż...-zaczął jeden
-...Tak naprawdę...-kontynuował drugi
-...wzięliśmy ją z domu-dokończyli oboje. Lestat westchnął i spojrzał na nich wrogo.
-Więc porwaliście ją, ludzi się nie kradnie, jeszcze w dodatku takich młodych, na pewno ją rodzice teraz szukają-zaczął pouczać blondyn nazywany Lestatem- Tak w ogule jak masz na imię?-powiedział do mnie delikatnie swym pięknym głosem.
-Anastazja-odparłam i lekko podniosłam głowę, spojrzałam mu w oczy. Mężczyzna przymrużył oczy, ujął mą brodę i przyciągnął do swej twarzy, przyglądał mi się uważnie, potem mnie puścił i odwrócił się do chłopców
-Ciekawą osobę znaleźliście, naprawdę, wiem  że bardziej myśleliście o niej jak o posiłku, ale będzie z niej lepszy kandydat na wampira-powiedział blondyn, przy ostatnim słowie drgnęłam.
"Wampir", "Wampir", "wampir"... kotłowało mi się w głowie, co ten człowiek wygaduje?! Wampiry nie istnieją w realnym świecie!
- Oddam ją Mariusowi, na pewno się ucieszy z takiej uczennicy-dodał Lestat, potem skierował swój wzrok na mnie, dotknął moich włosów
-śpij-wyszeptał i ogarnęła mnie ciemność...
-------------------------
* Naprawdę istnieją kabiny prysznicowe z alarmem (i to takim antywłamaniowym), gdy byłam kiedyś w sklepie z rzeczami użytku budowlano-domowego widziałam jak jeden mężczyzna chcąc kupić prysznic otworzył drzwi od kabiny i cały sklep wypełnił piszczący dźwięk alarmu, potem, jak już wyłączyli urządzenie podeszłam i przeczytałam opis i było tam napisane że kabina prysznicowa zawiera radio i alarm(oraz inne ciekawe rzeczy)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz